czwartek, 5 czerwca 2014

Zawirowania...

Dzisiejszy dzień był trudny... Głównie, że był na wariackich obrotach... Miałam małe urwanie głowy w domu... Jednak znalazłam czas i starałam się jak mogłam aby przestrzegać godzin posiłków. Oczywiście nie zapomniałam o treningu. Teraz raczej dzień bez ćwiczeń jest dla mnie dniem niekompletnym...



Po treningu musiałam lecieć do miasta na spotkanie ze znajomą :) W końcu tyle czasu się nie widziałyśmy :) Nie poszłyśmy jednak do lokalu a spacerowałyśmy cały czas, więc zaliczyłam dziś też bardzooo długi spacer :)



Jednak wypad do miasta opłacił się, gdyż zakupiłam sobie w Empiku oto te cudeńko :D 



Jeszcze nie były testowane, ale od jutra będą. Zawsze jakoś chciałam wypróbować takie taśmy :) Zobaczymy jak się sprawdzą :) 

W domu byłam koło 21 i dopiero dziś poczułam co to znaczy być głodnym jak wilk. Odkąd regularnie jadam posiłki, nie miałam problemu z odczuwaniem dużego głodu. Owszem, głód był ale nie taki jak dziś. Dlatego od razu zrobiłam sobie jedzenie. Pierogi z białym serem, jogurtem i truskawkami a do nich woda smakowa z jabłkiem, cytryną i miętą :) 




Teraz ledwo patrzę na oczy... Pora spać i odpocząć przed kolejnym dniem pełnym atrakcji. Dobranoc :*




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz