Między innymi właśnie w weekend zaczęłam biegać. Byłam pewna, że zdechnę po paru sekundach i muszę przyznać, że miło byłam zaskoczona. Może nie był to wyczyn godny medalu ale i tak dla mnie to dużo. Ostatni raz biegałam w Liceum i troszkę rok temu. Na odcinku lekko ponad kilometr zatrzymywałam się po 5-6 razy... W piątek przebiegłam prawie 3km bez ani jednego zatrzymania. Nie wiem, być może dałabym radę więcej, ale na razie wolę nie przesadzać. Lepiej robić to stopniowo, prawda? :) A i chciałabym jeszcze dodać, że oczywiście biegam interwałowo :) Może jutro napiszę coś na ten temat :)
Po bieganiu ten widok tak mi się spodobał, że musiałam go uwiecznić na zdjęciu :)
Wczoraj wracałam do domu samochodem. Co prawda jako pasażer, ale iż mam brak funduszy na koncie to nie mogłam dodać żadnego posta :P Dopiero dziś właśnie złapałam trochę luzu aby popisać coś :)
Przejeżdżałam koło Elektrowni Wiatrowej Kamieńsk i chciałam zrobić zdjęcie, jednak nie wyszło :P
Wracając do dnia dzisiejszego... Jak u Was z pogodą? Ja dziś topię się i oczywiście chłodzę się wodą z owocami :)
A śniadanie... Cóż za gorąco było i nie bardzo wiedziałam co na taki upał zjeść, dlatego postawiłam na kaszkę manną :)
Co do upału to nawet moja biedna psikna Kaja poddała się :) Zazwyczaj w upały biega nad rzekę i się chłodzi... Jednak dziś chyba nawet na to nie miała siły :)
Trening jest ciągle przede mną. Czekam aż zrobi się chociaż odrobinę chłodniej... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz